niedziela, 29 listopada 2015

Rozdział 13

Zaczęliśmy się całować...

-Przepraszam nie powinnam. -powiedziała.
-To ja nie powinienem.
-Odwieziesz mnie?
-Nie mogę. Piłem. Ale możesz tutaj spać.
-Nie będę robiła ci problemu. Zadzwonię po taxi.
-Jak pojedziesz zrobisz mi przykrość, a po za tym to chyba nie pojedziesz w tej bluzie.
-Haha. Dobra zostanę. -powiedziała robiąc przy tym śmieszną minę.
-To chodź. -powiedziałem i ruszyłem do góry. -Chcesz spać ze mną czy sama?
-Sama.
-No to ty będziesz tutaj spała.  A ja u siebie zaraz obok. Łazienkę masz tam w razie czego.  -powiedziałem puszczając jej oczko.
-Marco dziękuję i dobranoc. -powiedziała dając buziaka w policzek.
-Dobranoc. -powiedziałem i wszedłem do sypialni.

*******EMMA******

Położyłam się i przykryłam kołdrą. Prawie już spałam jednak kiedy zerwał się silny wiatr i zaczęło padać, nie mogłam już zmrużyć oka. Wtuliłam się jeszcze mocniej w kołdrę, aby zasnąć lecz to nic nie dało. Usiadłam wzięłam telefon i zaczęłam go przeglądać. Ciszę, która panowała w domu przerwał grzmot. Był taki głośny, że aż podskoczyłam. Wstałam i po cichu wyszłam z pokoju, skierowałam się w stronę sypialni Marco. Zapukałam lecz nie otrzymałam odpowiedzi. Otworzyłam po cichu drzwi i weszłam do środka. Delikatnie położyłam się obok niego aby się nie obudził niestety za mało delikatnie.
-Emma ? Coś się stało? -spytał trochę zaspany.
-W sumie to nic. Mogę tutaj spać ? -spytałam nieśmiało, a chłopak skierował wzrok na mnie.
-Jasne.
-Dzięki.
Ułożyłam się wygodnie blisko chłopaka i zamknęłam oczy. Mój sen został przerwany przez głośny grzmot. Marco chyba też się obudził. Było ciemno, a co pewien czas błyski i grzmoty przerywały ciemność i ciszę.
-Boisz się burzy. -powiedział patrząc się na mnie.
-Tak. Nie cierpię boje się jak cholera.
-Teraz też.
-Tak. Z taką różnicą, że teraz nie tak bardzo jak bym była sama.
Na moje słowa uśmiechnął się i przytulił mnie do siebie. Lubie jak on to robi, jak mnie przytula, a ja czuję jego zapach...


NIEDZIELA  16 sierpnia

*********************************************************************************
Dziewczyna obudziła się z głową na klatce piersiowej piłkarza. Leżeli razem jeszcze przez jakiś czas. Ich leniuchowanie przerwał dzwonek telefonu Marco. Chłopak wyszedł z łóżka i odebrał telefon. Emma w tym czasie zeszła do kuchni.  
*****************************************************************************

 ******MARCO******
Ta noc spędzona z Emmą... Nie zapomnę jej. Kiedy przyszła w nocy do mnie byłem zdziwiony i jednocześnie szczęśliwy. Spała tak słodko, nie mogłem oderwać od niej oczu. Hmm ale gdyby nie burza to byśmy nie spali razem przytuleni do siebie. Rano leżeliśmy razem w łóżku kiedy zadzwonił mój telefon. Z trudem wstałem i odebrałem.

-Halo?
-No cześć stary! 
-O Auba co byś chciał ? 
-Od razu "co byś chciał". A tak bez powodu nie mogę zadzwonić ?
-Możesz ale ty tak nie robisz. 
-No dobra jak tam noc z Emma? -mogłem się tego domyślić. 
-A jak miało być? Ja spałem u siebie, a Ona w gościnnym. 
-Serio? 
-Tak. 
-E tam myślałem że coś więcej było. Do dobra to na razie 
-Nara. 

Rozłączyłem się i rozejrzałem po sypialni. Nie było jej. Ubrałem więc dres i zeszedłem,  na dół. Znalazłem Emme w kuchni, stała przy blacie i coś robiła. Długo nie czekając podszedłem  do Niej po cichu i odjąłem w biodrach. Od razu się odwróciła i spojrzała na mnie.
-Wystraszyłeś mnie! 
-Przepraszam nie chciałem.
-Dobra, dobra. Przepraszam, że się tak rządzę w kuchni, ale zrobiłam się głodna i postanowiłam zrobić śniadanie.
-Przecież ja nic nie mówię. Zrobić kawę, herbatę ?
-Hmm może kawę.
Po zrobieniu wspólnego śniadania usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy konsumować. Po 20 minutach zaczęliśmy sprzątać, wygłupiając się przy tym.
-Przepraszam. -powiedziała i poszła odebrać dzwoniący telefon.  -Przepraszam ale brat dzwonił. 
-A co chciał ? 
-Powiadomił mnie, że o 13 będzie w Dortmundzie. Postanowił mnie i Lene odwiedzić, więc musisz mnie odwieść. 
-A to dlaczego, ja mam cię odwieść. 
-Ponieważ Cię o to proszę. -powiedziała mrugając tymi pięknymi oczami. 
-No dobrze. Nie potrafię odmówić tak pięknym oczkom. 
-Z tymi oczami to kwestia do negocjacji. 
O 12:00 udaliśmy się do domu Leny. Pożegnaliśmy się. Ja odjechałem, a Emma poszła do domu.

******LENA******
Korzystając z faktu, że Emma jest u Marco, postanowiłam iż resztę nocy spędzę z Erikiem. Wstaliśmy dość późno, bo o 11. Ubraliśmy się i poszliśmy do kuchni zjeść śniadanie. Jedząc kanapki przez okno widzieliśmy jak Marco przywiózł Emme.
-Spali ze sobą ? -spytał nagle Erik.
-Nie wiem, wróżką nie jestem. A pytać się nie będę, to nie jest moja sprawa.
-O teraz nie twoja sprawa. Ale zostawić kuzynkę i namówić wszystkich do powrotu do domów to już nie jest mieszanie się w nie swoje sprawy.?
-No okej może trochę, ale przecież oni do siebie pasują.
-Dobra dobra.Ale mogłaś to inaczej zrobić. A po za tym to nie wiesz co tam robili, może się jeszcze po sprzeczali.
-Dobra skończ ten temat.
-O cześć! Lena mogłabyś wysłać Michiemu sms'a z twoim adresem? -powiedziała wchodząc do kuchni Emma.
-Jasne. A coś się stało?
-Szczerze to nie wiem. Ma przyjechać o 13. -powiedziała kierując się w stronę schodów.


******EMMA*******
Weszłam do pokoju i skierowałam się od razu pod prysznic. Po 10 minutach owinięta w ręcznik usiadłam naprzeciwko szafy i zastanawiałam się co ubrać. Postanowiłam założyć białą sukienkę i czarne sandały.
-Emma Michael już przyjechał! -krzyknęła Lena z dołu.
-Hej braciszku! -powiedziałam przytulając się do brata.
-Siemanko!
-To więc co chciałeś nam powiedzieć? -spytałam.
-Jutro mam sesję zdjęciową do jakiejś gazety. Mój menadżer zaproponował mi abym na te zdjęcia zabrał kogoś na kim mi zależy, więc chciałbym abyście zemną pojechały na sesję.
-My?! -powiedzieliśmy obie bardzo zdziwione.
-Tak. Bardzo Was proszę.
-No dobrze.


*********************************************************************************
Sesja, w której Lena, Emma i Michi wzięli udział udała się. Dziewczyny wróciły do domu w znakomitych humorach. Michael spędził jeszcze dwa dni w Dortmundzie i wrócił do domu. Emma bardzo się stęskniła za bratem więc praktycznie te dwa dni spędziła w jego obecności.






********************************************************************************






&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
Mimo, że nie było komentarzy postanowiłam dodać następny ze względu na wyświetlenia.
Smutno mi z powodu, że nikt nie pisze komentarzy.
Dla mnie są motywacją, której potrzebuje, zwłaszcza teraz kiedy nie mam weny.

PS: Borussia dzisiaj wygrała 4:1 !!!
Brawo chłopaki :* <3