sobota, 23 maja 2015

Rozdział 5

30.05 SOBOTA
*******EMMA********
Cały dzień spędziłam razem z kuzynką. Byłyśmy razem na zakupach, potem pojechałyśmy do  kina na film

*******MARCO********
Pojechałem razem z drużyną do Berlina na ostatni nasz mecz. Razem z drużyną wygraliśmy Puchar Niemiec. Po powrocie do Dortmundu wszyscy razem poszliśmy uczcić nasze zwycięstwo.


31.05 NIEDZIELA
*******EMMA**********
Wstałam dzisiaj do 10. Po porannej toalecie ubrałam się   i zeszłam na dół. Lena zrobiła śniadanie i wspólnie je zjedliśmy. Posprzątałam w kuchni i poszłam do salonu, aby obejrzeć razem z Leną film.
-Jadę dzisiaj o 15 na sesje zdjęciową, chcesz jechać zemną?
-Dzisiaj nie mogę. Idę na mecz rezerw BVB.
-Sama ?
-Marian chciał, abym zobaczyła jak gra.
-No oczywiście.  –uśmiechnęła się.    –Wy to tylko koleżeństwo jesteście.
-Lena mówię serio. Marian to mój pacjent i jednocześnie kolega! Nic więcej.
-Erik też tam chyba będzie to się nie będziesz nudzić. Chociaż nie jestem pewna tego. Wczoraj balowała cała Borussia.
-Czemu balowali ?
- Wczoraj w Berlinie był mecz pomiędzy BVB , a Wilkami. Chłopaki wygrali na poszli to uczcić.
-Rozumiem. To sobie po pili.   –powiedziałam pod śmiechując się.
-Na pewno. Rezerwy maja jeszcze chyba trzy mecze. Wiesz Emma, ja coś czuję, że ty będziesz na nich.
-Mi to nie przeszkadza. Przecież w gimnazjum oglądałam każdy mecz BVB. A teraz to nawet nie znam składu. A i też nie zobaczę się z Willem.
-Znów cię zaczepił?  -pokiwałam głową na tak.   –To ci już współczuję. On nie zostawi w spokoju.
-Mam nadzieję, że jednak da mi spokój. Jest już w pół do  piętnastej, więc idę się przebrać.
-Spoko. Radzę ci ubrać spodnie. 
Poszłam do pokoju. Otworzyłam szafę i zastanawiałam się co na siebie założyć. Po dłuższej chwili postanowiłam ubrać się    trochę na luzie. Zrobiłam sobie delikatny makijaż i zeszłam na dół. Pożegnałam się z Leną. Ja poszłam w stronę boiska, a Lena pojechała na sesje. Na stadionie  byłam  dwadzieścia minut przed meczem. Usiadłam na swoim miejscu i rozmyślałam nad tym jak z braku czasu wolnego narobiłam sobie zaległości. Nie oglądałam meczy, nie kibicowałam swojej drużynie przez 8 lat. Wstyd mi tego, że nawet nie znam obecnego składy BVB. Z moich myśli wyrwał mnie głos…. Erika.
-Hej! Nie wiedziałem, że ty będziesz na meczu.
-Hej! A tu taką niespodziankę Ci zrobiłam.
-No niespodzianka Ci się udała. To co cię tutaj sprowadza.
-Przyszłam obejrzeć jak kolega gra. Bo mnie o to poprosił.
-To ty znasz kogoś z rezerw?
-Tak znam. Marian miał mały problem, więc mu pomogłam.
-Aaa. Powiesz mi o co chodzi ?
-Nie mogę. Tajemnica lekarska.
-Dobra rozumiem.
Pierwsza połowa skończyła się remisem 0:0. W przerwę poszłam kupić sobie wodę i wracając zauważyłam grupkę chłopaków. Przeszłam obok nic i skierowałam się w stronę swojego miejsca. Druga połowa była zdecydowanie ciekawsza. Marian zagrał bardzo dobrze. Końcowy rezultat ucieszył mnie bardzo, bo nasze rezerwy wygrały 2:0. Po meczu Erik się zemną pożegnał i poszedł do kolegów. Jak się później dowiedziałam ta grupka chłopaków to piłkarze BVB. Do domu wróciłam o dziewiętnastej. Zjadłam dwa kawałki chleba z pomidorem i poszłam do góry. Wzięłam długą, gorącą kąpiel. Ubrałam piżamy i usiadłam na łóżku. Wzięłam laptopa na kolana, sprawdziłam wszystkie strony co mnie interesowały i go odłożyłam. Położyłam się. Zasnęłam bardzo szybko.

*********MARCO*********
Z bólem głowy wstałem i doczłapałem się do kuchni. Wziąłem tabletki przeciwbólowe, a następnie wróciłem do sypialni. Zasnąłem. Obudziłem się o 14:30. Wziąłem zimny prysznic  ubrałem się i  poszedłem do salonu. Włączyłem telewizor. W kuchni zrobiłem sobie kanapki, herbatę oraz popcorn do filmu. Film był bardzo interesujący. Kiedy się skończył spojrzałem na zegarek. Dochodziła godzina szesnasta. Opukałem brudne naczynia i wstawiłem do zmywarki. Wziąłem kluczyki i pojechałem na stadion. Moi kumple już tam  byli, więc do nich doszedłem. Podczas kiedy z nimi gadałem ujrzałem ją… nieznajomą z parku.
-Marco ! Ej Marco!  -podniósł głos Auba.
-Co ?
-No my tu się produkujemy o mówimy do ciebie a ty nas wgl nie słuchasz.    –kontynuował Auba.
-Sory zapatrzyłem się.
-Na co?  -spytała Marcel
-No chyba na kogo.   –poprawił go Nuri. Wszyscy spojrzeli na mnie pytająco.
-Na tamtą dziewczynę co przechodziła. To jest Ta, o której wam wtedy mówiłem.
Miałem po meczu z nią porozmawiać ale podszedł do nas Erik i kiedy się z nim przywitałem Jej już nie było. Wróciłem do domu wziąłem prysznic, obejrzałem sobie jeszcze film i poszedłem spać.


*************************
Oto następny rozdział. 
Mam nadzieję że Wam się spodoba. 
Miłego czytania 
:D    :3 



piątek, 1 maja 2015

Rozdział 4

29 maja PIĄTEK

****EMMA*******
Cały tydzień minął mi szybko. Dzisiaj idę do pracy na 8:30, bo nie ma teraz ruchu. W sumie nie ma się co dziwić, bo jest bardzo ciepło jak na koniec maja. Zeszłam na dół, ubrana i po porannej toalecie. Zrobiłam śniadanie i zawołałam Lenę.
-Smacznego! –powiedziała siadając do stołu w kuchni.
-Dzięki.
-Na, którą dzisiaj idziesz?
-Na 8:30. Czemu pytasz? Coś się stało?  
-Nie! Chciałam wiedzieć.
-A rozumiem.   –uśmiechnęłam się.  –Ja się będę pomału zbierać.
-Okej.
Poszłam do góry. Wzięłam torebkę, do której włożyłam wszystkie ważne i potrzebne rzeczy. O 7:50 wyszłam z domu. Do przychodni mam kawałek drogi. Lubię sobie tak chodzić. Jak zwykle mój czas pracy bardzo szybko mi zleciał. Pracę skończyłam o 15. Zdążyłam wyjść z budynku i zadzwonił telefon.
-Halo?
-Cześć z tej strony Marian.
-O cześć! Coś się stało?
-Nie. Chciałem się z tobą spotkać i porozmawiać.
-Ok. A gdzie chcesz się spotkać? 
-Mi to obojętne. Gdzie i kiedy ci pasuje.
-No to może za dziesięć minut w parku przy fontannie.
-Okej  będę. Pa!
-To pa!
Może jednak coś się stało, a nie chciał mówić przez telefon. Dużo nie myśląc ruszyłam  w stronę umówionego miejsca. Znalazłam wolną ławkę i na niej usiadłam. Nagle spostrzegłam, że zbliża się w moją stronę Will. Chciałam odejść, ale nie zdążyłam.
-Cześć lalunia dawno cię nie widziałem.
-Jak lalunia? Nie mów tak na mnie!
-Spokojnie kochanie.
-Co ty człowieku wygadujesz? Kochanie? Nigdy więcej tak do mnie nie mów!
-Ale jak będziemy razem to jak będę na ciebie mówił?
-Nic nie będziesz mówił. My nie będziemy razem!
Powiedziałam i zauważyłam jak Marian stoi i się rozgląda.
-Marian! Już idę do ciebie!  -krzyknęłam i pomachałam aby mnie zobaczył.
-Wolisz spotykać się z tym czarnym lamusem niż ze mną.
-Masz nie po kolei pod kopułą. A od Mariana to się odwal!
Powiedziałam i ruszyłam w stronę mojego kolegi. Popatrzył się z uśmiechem w moją stronę i poszliśmy przed siebie. W końcu on przerwał milczenie.
-Spotykasz się z Willem?
-Nie! Drugi raz go na oczy widzę, ale on jest strasznie głupi i nie potrafi zrozumieć, że nie chce z nim rozmawiać.   –powiedziałam, a on się uśmiechnął.
-On już jest taki, że zawsze dostaje to co chce.
-To teraz tak nie będzie. A coś chciałeś mi powiedzieć?
-A tak. Chciałem się spytać czy byś nie przyszła w niedziele na macz rezerw?
-Jak chcesz to przyjdę.  –uśmiechnęłam się.
-Dzięki.
-Nie ma sprawy. Opowiesz mi coś o sobie?  -spytałam.
Tak właśnie się zaczęła nasza rozmowa, Ja opowiedziałam mu o sobie, a on mi o sobie.
PIĄTEK WIECZÓR
Wróciłam  o 19 do domu. Chciałam iść od razu na górę, ale Lena, która siedziała w salonie mnie zawołała. Weszłam się trochę zdziwiłam.
-Emma to jest mój chłopak Erik. Erik to moja kochana kuzynaczka Emma.
-Cześć. Miło cię poznać.   –powiedziałam z uśmiechem.
-Hej! Mi również.
Posiedziałam troszkę z nimi, bo Lena chciała byśmy się lepiej poznali. Pogadaliśmy czterdzieści minut i Erik musiał iść. Ja zresztą byłam zmęczona, więc poszłam pod prysznic. Ubrana w piżamy położyłam się. I nie wiem kiedy zasnęłam.

*******MARCO*********

Tydzień jak zawsze pełen treningów. W sobotę mamy ostatni mecz w tym sezonie. Postanowiłem zaraz po dzisiejszym treningu jechać na cały dzień do rodziców. Posiedziałem u nich do 19:30. Spędziłem z nimi jeden z najlepszych dni. W domu byłem o ósmej. Poszedłem pod prysznic i zaraz po nim leżałem w łóżku. Sen dopadł mnie bardzo szybko.


******************************************** 
Przepraszam za taką długą przerwę, ale nie miałam czasu przez egzaminy. 
Liczę, że ten rozdział się wam spodoba.

Erik Durm   (chłopak Leny)