niedziela, 25 listopada 2018

Rozdział 21 - Epilog

******EMMA******

-Emmo..-zaczyna wyjmując zza pleców małe czerwone serduszko 
-Wyjdziesz za mnie.? -spytał otwierając serce. 
W tym momencie mnie zamurowało, a  moim oczom ukazał się piękny pierścionek... zaręczynowy.

O bosz ! Marco mi się oświadczył. Teraz to do mnie doszło.
 Jego oczy były pełne miłości i nadziei. Klęczy przede mną i cały czas się patrzy w moje oczy.
O jeny przecież ja muszę mu odpowiedzieć.
-Tak!
Po tych słowach Reus wstał wziął moją dłoń i założył pierścionek.
Kiedy miałam już go na palcu, popatrzyłam się na niego. Na moich policzkach momentalnie pojawiły się łzy. Marco cały czas stał przede mną. Zbliżyłam się jeszcze bardziej do niego i namiętnie pocałowałam, zamykając przy tym oczy..

Na SIP rozległy się brawa. Oczywiście były one spowodowane naszym pocałunkiem, który wszyscy widzieli na telebimie..
Kiedy się od siebie odsunęliśmy zostaliśmy otoczeni przez piłkarzy. Wszyscy zaczęli nam po kolei składać gratulacje i życzenia...

Razem z drużyną poszłam pod żółta ścianę i wspólnie po dziękowaliśmy za doping.

Chłopacy poszli się przebrać a ja do samochodu. Siedziałam na miejscu pasażera i czekałam.  Marco przyszedł i namiętnie pocałował...

20:00
Rozpoczęła się zabawa. Wszyscy świetnie się bawią. Przy stole siedzę obok Jenny. Cały czas rozmawiamy i śmiejemy się. Marco prosi mnie do tańca. Tańczymy razem trzy piosenki. Później tańczę z innymi piłkarzami BVB.

Około 24:00 żegnamy się ze wszystkimi. Razem z moim narzeczonym, bosze jak to super brzmi! Jedziemy do domu.


Rok później


26 sierpnia

*****EMMA*****

Od rana przez dom przewijają się moi znajomi i rodzina. Cały czas się coś dzieje, nie ma chwili wytchnienia. Po zjedzeniu śniadania zostałam porwana przez przyjaciółki, które wysłały mnie do łazienki. Po godzinie, wyszłam z niej ubrana w koronkową bieliznę i szlafrok. Ann natychmiast zabrała się za mój makijaż, a Lena przejęła moje włosy. Obie dziewczyny skończyły swoje prace po około godzinie. Efekt był świetny. 



Dochodziła godzina 12, więc musiałam się ubrać.
gotowa z najbliższymi udałam się w drogę... do narzeczonego.


*****MARCO***** 

14.00

Czekam na Emmę i jestem bardzo zestresowany. Gdzie ona jest? Patrzę na mojego przyjaciela, a ten tylko wzrusza ramionami. Nagle drzwi się otwierają i widzę w nich moją ukochaną w pięknej sukni..


Oniemiałem z zachwytu. Razem ze swoim ojcem wolnym krokiem zbliżała się do mnie.

Po uroczystości, mogę już stwierdzić, że mam najpiękniejszą żonę na całym świecie.
Kocham ją nad życie.

-Nad czym tak myślisz Kochanie? -spytała Emma w drodze na salę.
-O tym jak bardzo jestem szczęśliwy, że wyszłaś za mnie.



Na sali przywitali nas goście, którzy po kolei składali nam życzenia.








*****EMMA***** 

Po pierwszym tańcu zaczęła się zabawa. Wszyscy byliśmy szczęśliwi. Jedyna taka noc w życiu. Cieszę się, że moje życie się tak  potoczyło i teraz jestem tu, z mężem, przyjaciółmi i rodziną. Mam wszystkich najważniejszych przy sobie. Nie zmieniłabym, żadnej  decyzji, którą podjęłam. Jestem w 100% szczęśliwą kobietą.



Pięć lata później

Uczucie Marco i Emmy nie wygasło, wręcz przeciwnie. Teraz mają ślicznego syna Marcela, który jest bardzo podobny do taty i Alicję, wykapaną mamusie. Razem we czwórkę wyczekują na przybycie nowych członków rodziny Liliany i Leona.








^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Witam wszystkich! Po bardzo długim czasie wracam z ostatnim rozdziałem. 
Te opowiadanie było moim pierwszym i wiem, że nie jest one wspaniałe. 
Pisząc rozdziały moje pomysły zmieniały się co spowodowało, że zgubiłam się w tym. 
Jednakże udało mi się dopisać te zakończenie. Jest to zasługa mojej ukochanej koleżanki - Natalii, która namawiała mnie do napisania i oczywiście wspierała w pisaniu tego czy też innych moich blogów. Mam nadzieję, że jeszcze ktoś o tym pamięta i to przeczyta. 
Do zobaczenia :*








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz